Okładka %

Cząstka światła

Milena Wieczorek Wydawnictwo: Wydawnictwo Diecezji Pelpliñskiej "Bernardinum" Dział: Poezja Format: 105x190 Stron: 76 Oprawa: miękka ISBN: 8373802258 INDEKS: BER0150B11580
8,00 zł 1,00 zł Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 1,00 zł
Darmowa dostawa od 150 zł Paczkomaty 10 zł Poczta Polska 15 zł Za pobraniem 15 zł

Opis


O poezji Mileny Wieczorek
Najwłaściwsze określenie w związku z poezją Wieczorek powinno brzmieć: ciągłe trwanie tych samych (wręcz archetypicznych) obrazów. I tak oto trwa wieczny obraz kobiety tylko doraźnie i przypadkowo zwącej się Judytą, Salome, Zuzanną, Mileną. Kobietę tę widzimy w zastygłych na zawsze ujęciach: jako trzymającą list (w ogóle słowo „list” znaczy dużo w tej poezji: list jako przekaz dawności i łącznik między tym, co było, a tym, co następuje), jako ważącą perłę, obierającą jabłko przy otwartym oknie itp. Metafizyka tej poezji wypełnia się w pytaniu o trwałość, o ocalenie tego, co skazane na konwulsyjny, codzienny rozkład. Zanurzenie podmiotu tych wierszy w świecie ponadczasowych symboli i obrazów – i jednoczesna negacja chwili doczesnej – bierze się z wiary w ocalenie, jakie może dać sztuka. Pyta o „blask który ocala” i cierpi, że w wierszu tak trudno ten blask zatrzymać. [...] Obok owego szukania ratunku w wiecznej „żywości” dzieła sztuki, obok tego powiedzmy estetycznego eskapizmu, mamy ślady wciskającej się między wierszami bolesnej doczesności. Można zauważyć rysę, która pojawiła się na kulturowym, klasycyzującym frontonie tej poezji. Szczelina ta wzięła się być może z poczucia rozziewu pomiędzy teraźniejszością a wiecznością, z próby pogodzenia obrazów życia z samym życiem, z wysiłku uwiecznienia kłopotliwej, sprzecznej doczesności, która nie chce ustawić tak swych kanciastych fenomenów, aby wyglądały niczym na obrazie Rembrandta. [...] Czujemy ciężar zwykłych, prostych namiętności, rosnące napięcie. Dokonuje się zasadnicza przemiana, egzystencjalny zwrot. Farba na obrazie zaczyna pękać. Pojawia się krew, kobieta musi wyjść z obrazu i urodzić dziecko, zanurzyć się w doczesności całą swą istotą. Stara się zaakceptować siebie w tej nowej sytuacji, w swej cielesności. [...] Po trzecie: ostateczne odnalezienie się bohaterki tych wierszy następuje w innej jeszcze (niż Sztuka) ponadczasowej przestrzeni sakralnej. Mówią o tym wiersze traktujące o odnalezieniu się w Bogu i przez Boga. Wyjątkowo piękne przy tej okazji powstały teksty. Daj Boże każdemu tak się odnaleźć. Natomiast wiersze nowe wydają się wielką i jawną demonstracją siły, pokazaniem własnych źródeł i korzeni. To hołd złożony matce, znanej poetce Teresie Ferenc, w wierszu Muza matka, ale również hołd złożony kulturze, jej najpłodniejszym dla Wieczorek warstwom. A więc mamy obecną od początku tej twórczości Holandię (Muza holenderska), wspomina się także o muzie hiszpańskiej, gotyckiej i rokokowej. Najciekawsze w tym zestawie wierszy są nawiązania do kultury i literatury rosyjskiej, wszystkie spod znaku „muzy rosyjskiej”, Jesienina, Czechowa, Achmatowej itp. I owe nawiązania nie są tylko ozdobnikami, brzmią świeżo i naturalnie. Rzadko się zdarza podobna intensywność przeżycia erudycyjnego, taki sposób łączenia faktów i doznań „książkowych” z tym, co właśnie tu i teraz określa pewne poszczególne istnienie.

Karol Maliszewski Trwanie obrazów („Pogranicza”, 3/2002)