Okładka

Żona piekarza

Marcel Pagnol Wydawnictwo: Wydawnictwo Esprit Dział: Powieść Format: 130x200 Stron: 236 Oprawa: miękka, skrzydełka ISBN: 9788361989066 INDEKS: EST0092B26355
29,90 zł
Darmowa dostawa od 150 zł Paczkomaty 10 zł Poczta Polska 15 zł Za pobraniem 15 zł

Opis

Towary przecenione, są w magazynie w ograniczonej ilości. Realizacja według kolejności składanych zamówień.

Do małej prowansalskiej wioski, w której wszyscy się znają (choć niektóre rodziny nie rozmawiają ze sobą od kilku pokoleń, z powodów tak słusznych, iż dawno zostały zapomniane), przybywa niemłody już piekarz Aimable. Piecze doskonały chleb. Zaraz po przyjeździe jego młoda żona Aurelia ucieka z przystojnym pasterzem. Piekarz postanawia, że nie będzie wypiekał chleba, dopóki żona nie wróci do domu, ponieważ pracował tylko ze względu na nią. Mieszkańcy wioski odkrywają, że strajk nieszczęśliwego piekarza godzi również w nich – jeśli niewierna piekarzowa nie wróci, będą pozbawieni świeżego, chrupiącego chleba. Aby uratować sytuację, cała wioska musi zdobyć się na zgodną współpracę. Dotyczy to zarówno księdza proboszcza, jak i nauczyciela-antyklerykała!

Popularność Marcela Pagnola we Francji dorównuje sławie René Goscinny’ego. Pagnol adresuje swoje dzieła do nieco starszych czytelników, z humorem i charakterystyczną lekkością pióra przenosząc ich w atmosferę pogodnej Prowansji. Okładki do wszystkich jego książek projektował Jean-Jacques Sempé, autor ilustracji do serii książeczek o przygodach Mikołajka.

Oto zabawna opowieść o miłości, a także przekraczaniu barier i uprzedzeń dla wspólnego dobra!

RECENZJE

„ I serce dał jak ciepły chleb…”, Ola Kwiatkowska, StacjaKultura

Wzruszają Was ckliwe harlekiny? Lubicie, kiedy jakaś Janette „beztrosko zrywa kwiaty z ogrodu miłości, otaczając się ich zapachem z tak zachłannie, że tylko On mógł zaspokoić to dzikie pragnienie, ten zew samotnego serca”? Jeśli tak, nie sięgajcie po „Żonę piekarza”. Tu miłość opisano zupełnie inaczej. I zarazem w bardziej wzruszający sposób.

Prosta historia. Piekarz kocha swoją piękną żonę. Zgodnie z jej życzeniem przeprowadza się do innego miasteczka, tam z powodzeniem zastępuje zmarłego wcześniej piekarza. Poznaje mieszkańców, życzliwych i otwartych, których jednak często dzielą drobne sprzeczki. Ale to się zmieni. Przychodzi bowiem dzień, w którym mieszkańcy jednoczą się w wspólnej sprawie. A właściwie dwóch: chlebie i miłości piekarza. Piękna żona okazuje się bowiem być żoną niewierną. Gdy ucieka z pierwszym lepszym pasterzem, trzeba ją odzyskać. Dla dobra Piekarza i codziennego wypieku chleba.
Napisana z ujmującą prostotą „Żona piekarza” nie traktuje o romantycznej walucie. Bardziej praktycznie mówi o przepięknym uczuciu, które każdemu może zapewnić abonament na szczęście. Malownicza historia rozgrywająca się gdzieś we Francji, w otoczeniu ludzi jednocześnie kłótliwych i chętnych do pomocy, wspaniale ukazuje jedną z rzeczy, o których dziś często zapominamy: przywiązanie. Do ukochanej osoby, do miejsca zamieszkania, do własnych poglądów i interesów. I nie tylko to. Pokazuje jeszcze moc kompromisu, dzięki któremu każdy może być, paradoksalnie, w pełni szczęśliwy. A wszystko to napisane językiem tak lekkim, że nim się spostrzeżemy, problemy Piekarza zostają rozwiązane. To trochę jedna z tych cukrowych bajek, w których wszyscy na koniec żyją długo i szczęśliwie. Ale i coś więcej zarazem. Trochę tam prawd ogólnych, trochę rzeczy, nad którymi warto się zastanowić. Trochę lekkiego humoru, trochę małomiasteczkowych portretów.

Może to nie jest jedno z tych dzieł literackich, które trzeba przeczytać, lecz na pewno jedno z tych, które warto znać. Jeśli szukacie książki, w której miłość została opisana w sposób zaskakujący i niebanalny, „Żona piekarza” to dobry wybór. Jeśli jesteście znudzeni popkulturową sieczką emocjonalną – tym bardziej.

Ola Kwiatkowska, StacjaKultura

"Żona piekarza" czyli cały ten zgiełk, We-dwoje.pl

Przezabawne dialogi i lekkość, z jaką autor traktuje małomiasteczkową mentalność swoich bohaterów, z których każdy ma coś za uszami, sprawia, że bohaterów „Żony piekarza” nie da się nie lubić. Bo jak wytykać ludziom ich przywary? Najlepiej poprzez (u)śmiech właśnie, przemycając uzdrawiającą pogodę ducha, której tak często nam brakuje.

"Chleb i miłość", Joanna Kuhn, Wp.pl

Marcel Pagnol był pisarzem, poetą, tłumaczem, dramaturgiem, reżyserem filmowym, członkiem Akademii Francuskiej, królem życia, ojcem piątki dzieci z czterema różnymi kobietami - ale nade wszystko był Prowansalczykiem. Mistral uwiecznił Prowansję w poezji, Jean Giono w prozie, Marcel Pagnol, w latach trzydziestych jako scenarzysta i reżyser, stworzył dla południa Francji własną mitologię literacką i filmową, z Mariusem, Fanny i Manon ze Źródeł.

Tom Żona piekarza zawiera dramat sceniczny Marcela Pagnola, który stał się pierwowzorem scenariusza filmu z 1938 pod tym samym tytułem, ale też opowiadanie Jeana Giono Jean le Bleu, które było dla Pagnola inspiracją.

Możemy zatem, co nieczęsto przytrafia się czytelnikom, zajrzeć pod podszewkę dzieła literackiego, przyjrzeć się szwom, wątkowi i nitkom osnowy. Jean le Bleu Jeana Giono jest scenką rodzajową o pijącym ponad miarę piekarzu, uleczonym z nałogu przez miłość. A także i o tym, że odległa, górska wioska pozbawiona pewności, czy w piekarni będzie ciepły chleb, jest miejscem, w którym chwieje się jedna z posad znanego od pokoleń świata. Brak powszedniego chleba to jak małe trzęsienie ziemi. A zatem dobrym miejscem do życia jest to, w którym piekarz jest szczęśliwy.
W wiosce z Żony piekarza piekarz jest zakochany – we własnej, młodej i pięknej żonie. W piekarni pachnie ciepłym chlebem, domem i szczęściem. Aż do dnia, kiedy nad wioską uniesie się diaboliczny swąd spalenizny i grzechu, a potem piekarnię wypełni chłód wystygłego paleniska.

Piekarz został zdradzony i opuszczony na oczach całej wiejskiej społeczności. Publicznie ukoronowany parą wielkich rogów, mąż bohaterki niedzielnego kazania, ściganej przez myśliwych po mokradłach, nie przestaje jej kochać – heroicznie, bezwarunkowo, bez granic. Pozornie prosta rodzajowa scenka (o podstarzałym mężu prostaczku i młodej żonie, pochłaniającej sentymentalne powieści nowelka, w której Boccaccio ośmieszyłby pewnie rogacza, a Jean Giono zostawił go nad butelką) niepostrzeżenie, ze sceny na scenę, staje się pełną symboli przypowieścią o miłości i przebaczeniu, a każda z postaci z wiejskiej szopki: ksiądz–idealista, nauczyciel-racjonalista, markiz-sybaryta, wieśniacy i wieśniaczki, piekarz, niewierna żona i jej kochanek zajmują swoje miejsca w misternie skonstruowanym dramacie. Ale czy obecnie, po kilku dziesięcioleciach dynamicznych przemian środków teatralnego wyrazu, warto jeszcze sięgnąć po tekst sztuki pisanej jakby przez późnego wnuka Lope de Vegi? Odpowiem - warto sięgnąć czasem po kawałek chleba, choć do wyboru pita, tortilla i foccaccia.

Joanna Kuhn, Wp.pl