Okładka

Żywoty mnichów palestyńskich

Cyryl ze Scytopolis Wydawnictwo: TYNIEC Wydawnictwo Ojców Benedyktynów Dział: Życie kapłańskie i zakonne Format: 125x195 Stron: 526 Oprawa: miękka ISBN: 9788373544116 INDEKS: TYN0309B33787
62,00 zł
Darmowa dostawa od 150 zł Paczkomaty 10 zł Poczta Polska 15 zł Za pobraniem 15 zł

Opis

Cyryl ze Scytopolis (ok. 525–559) mnich żyjący w laurach na Pustyni Judzkiej, napisał Żywoty siedmiu sławnych ascetów przebywających tam w V i VI wieku: Eutymiusza, Saby, Jana Hezychasty, Cyriaka, Teodozjusza, Teogniusza i Abraamiusza. Cyryl ze Scytopolis zyskał sobie opinię wyjątkowo rzetelnego historyka, a w każdym razie najbardziej rzetelnego spośród hagiografów późnoantycznych. Jest niezwykle ceniony za swą dokładność i dbałość o zachowanie właściwej chronologii wydarzeń. Fakt, że zamieszkując klasztory Pustyni Judzkiej założone przez Eutymiusza i Sabę, znał doskonale nie tylko specyfikę lokalnego monastycyzmu, ale i stosunki religijne, uwarunkowania geograficzne i kulturowe Palestyny, sprawia, że posiadał rzadkie kompetencje do zajmowania się historią słynnych ascetów.
ze wstępu

Wypytywałem więc najstarszych i najbardziej oświeconych spośród ojców pustyni, który dowiedzieli się ze słyszenia o wielkim Eutymiuszu, a żyli i walczyli wspólnie ze najświętszym Sabą. To wszystko, czego mogłem się dowiedzieć i zebrać od każdego z nich, nie tylko o cudach, jakie zdziałał wielki Eutymiusz, lecz także o życiu i postępowaniu świętego Saby, zapisywałem nie po kolei na różnych kartkach w pomieszanych opowiadaniach. Wówczas za wiedzą i radą wspaniałego Jana, biskupa i hezychasty, opuściłem cenobium i zamieszkałem w Nowej Laurze, mając ze sobą karty, na których spisałem dzieje Eutymiusza i Saby. Nakłoniony przez Waszą Świątobliwość, który usłyszałeś o wspomnianych kartach, by odpowiednio ułożyć zawarte na nich treści, używając prawidłowego stylu i konstrukcji, a następnie przesłać ci je, pozostałem przez około dwa lata w odosobnieniu w tejże Nowej Laurze nie przestając rozmyślać nad kartami. Nie byłem w stanie zacząć układania, jako że brakowało mi wprawy (...), kiedy z powodu braku wprawy w słowach i sposobie opowiadania rozważałem już porzucenie tych kart, choć modliłem się i prosiłem gorąco. Pewnego dnia bowiem, gdy jak zwykle siedziałem na swoim miejscu i trzymałem w ręku te karty, o drugiej godzinie dnia owładnął mną sen i zjawili się przede mną święci ojcowie Eutymiusz i Saba w swych zwykłych, czcigodnych szatach. I usłyszałem jak święty Saba mówi do wielkiego Eutymiusza: „Oto Cyryl ma w ręku twoje karty i okazuje żarliwą chęć, a chociaż trudzi się, by to zrobić, nie może zacząć dzieła”. Wielki Eutymiusz odpowiedział mu: „Jak bowiem mógłby pisać o nas, jeśli nie otrzymał łaski stosownej mowy, gdy otwiera usta?” Święty Saba rzekł do niego: „Daj mu tę łaskę, ojcze”. Wielki Eutymiusz skinął głową i z zanadrza wyciągnął srebrne naczynie i sondę, nabrał trzy razy z naczynia i dał na moje usta. (...) Gdy obudziłem się z tej niewypowiedzianej słodyczy, mając ową przyjemną woń i słodycz w ustach i na wargach, zacząłem natychmiast pisać wstęp tego dzieła. W ten sposób, dzięki tak wielkiej łasce, opowiedziałem szczegółowo o wielkim Eutymiuszu, spiesząc się, podtrzymywany przez taką łaskę, by wypełnić obietnicę i opowiedzieć w drugim dziele o życiu i postępowaniu Saby – mieszkańca nieba.
fragment tekstu