Okładka

Tragizm losów Polski

Jędrzej Giertych Wydawnictwo: Dom Wydawniczy "Ostoja" Dział: Historia ogólna Format: 145x210 Stron: 444 Oprawa: miękka ISBN: 9788360048450 INDEKS: DWO0003B35925
47,00 zł
Darmowa dostawa od 150 zł Paczkomaty 10 zł Poczta Polska 15 zł Za pobraniem 15 zł

Opis

W zamierzeniu książka Tragizm losów Polski — jak napisał w przedmowie sam Jędrzej Giertych — „mimo że traktuje o historii, nie jest publikacją naukową: jest to książka, należąca do dziedziny publicystyki politycznej”. Ma więc ona charakter raczej popularny, aniżeli ściśle naukowy, jednak w wielu fragmentach — szczególnie dotyczących czasów nowszych — książka ta wydaje się posiadać cechy dzieła naukowego.

Czym była istotnie? Książka przedstawiała czytelnikowi pogląd na czasy najnowsze i nowożytne, a wykorzystywała w swej treści zdobycze zawodowych historyków, w szczególności odkrycia Kazimierza Mariana Morawskiego. Giertych zwrócił jednak uwagę, że zasadniczy zrąb poglądów wyrażonych w książce — m.in. na temat wolnomularstwa — był dorobkiem Romana Dmowskiego.

Jeśli chodzi o część pracy poświęconą czasom nowożytnym, recenzent książki Jędrzeja Giertycha, wybitny polski historyk Feliks Koneczny, pisał, że „autor wytworzył sobie taką oś z przekonania, że nowożytne dzieje Polski zawisły od tajnych stowarzyszeń, które zaczęły się [...] już na dworze Bony [...]. Związki te nabrały takiej mocy, iż naród polski nie zdołał im sprostać ni siłą fizyczną, ni inteligencją. One parły do rozbiorów Polski już od XVII w. (Karol Gustaw), one narzuciły nam prusofilskie złudzenia prawdziwie samobójcze i w końcu urządziły powstania, po których grzęzło się coraz niżej”.

W części poświęconej czasom nowszym, Jędrzej Giertych przedstawił dzieje tzw. endecji, natomiast druzgocącej krytyce poddał politykę Piłsudskiego, zarówno w czasach I wojny światowej, jak i w pierwszych latach odbudowania II RP, oraz politykę rządów tzw. sanacji po 1926 roku. Ponieważ w Polsce „sanacyjnej” panowała dość ostra cenzura i ogólnie ostro ze sobą polemizowano, wokół książki zrobił się niemały „zgiełk” publicystyczny, jak to określił Koneczny, pewien „huczek”, a właściwie łoskot skierowany „przeciwko” osobie Jędrzeja Giertycha. Oto przykład: w piśmie tzw. „państwowym”, czyli rządowo–sanacyjnym, ściśle powiązany ze środowiskami piłsudczykowskimi, Wincenty Rzymowski, niezwykle antyendecki komentator i autor m.in. broszury pt. Roman Dmowski — Czciciel Diabła, nazwał książkę Jędrzeja Giertycha „paszkwilem”, i co ciekawe — „paszkwilem na Polskę”! Według Rzymowskiego bowiem, Jędrzej Giertych znieważył Polskę. Gromił więc Giertycha–narodowca za brak patriotyzmu. Napisał on m.in.: „sama karykaturalność, sama potworność wynaturzenia, któremu p. Giertych poddaje historię naszą, aby podciągnąć ją pod smak oraz interes endecki, przekonywa nas, że ten niewolniczy czeladnik Dmowskich [...] nie może, nie ma prawa sięgać po przedstawicielstwo młodego pokolenia wśród kół młodzieży nastrojonych na elementarny choćby ton patriotyzmu”. Warto w tym miejscu dodać, że Rzymowski został w 1944 r. członkiem komunistycznego PKWN, w którym powierzono mu odpowiedzialność za sprawy „kultury”. Zupełnie inaczej przyjęto pracę Jędrzeja Giertycha w szerokiej prasie narodowej. Polemiki z Rzymowskim podjął się słynny publicysta i redaktor naczelny Myśli Narodowej Zygmunt Wasilewski, który oskarżenia Rzymowskiego porównał do pewnej anegdotki o niepolskim adwokacie, który stając w obronie fałszerza banknotów, taką oto wyciął reprymendę prokuratorowi: „Dajmy na to, że mój klient fałszował. Ale ujawnienie takich faktów jest paszkwilem, popełnionym względem sfer przemysłowych i handlowych naszego społeczeństwa”. Według redaktora Wasilewskiego, Rzymowski rzucił się „z wściekłością na Giertycha” za to, że ten pisząc o tragizmie losów Polski, pozwolił sobie na ujawnienie faktów niewygodnych dla pewnych „grup społecznych”.