Okładka

Myśli o Wschodzie

Thomas Merton Wydawnictwo: Wydawnictwo Homini Dział: Ogólna Format: 135x205 Stron: 123 Oprawa: miękka ISBN: 8389598175 INDEKS: HOM0014B7979
19,00 zł
Darmowa dostawa od 150 zł Paczkomaty 10 zł Poczta Polska 15 zł Za pobraniem 15 zł

Opis

Wybór pism Thomasa Mertona, poświęconych zagadnieniom filozofii i religii Wschodu, jest świadectwem niezwykłego spotkania chrześcijanina z filozoficzno-religijnym bogactwem Orientu, od sufizmu, przez hinduizm i taoizm, aż po buddyzm zen - spotkania pełnego szacunku, tolerancji i otwartości na Sacrum we wszystkich jego przejawach.


O Zenie (fragment)

Mistrz ujrzał ucznia, który bardzo gorliwie oddawał się medytacji.
Mistrz rzekł: „O szlachetny, jaki jest cel twej praktyki zazenu (medytacji)?”
Uczeń odpowiedział: „Moim celem jest stanie się Buddą”.
Mistrz podniósł dachówkę i zaczął polerować ją na kamieniu przed pustelnią. Uczeń spytał: „Co czynisz, mistrzu?”
Mistrz odparł: „Poleruję dachówkę, aby stała się lustrem”.
Uczeń rzekł: „Jak można sprawić, żeby dachówka stała się lustrem przez polerowanie jej?”
Mistrz odpowiedział: „Jak można stać się Buddą, praktykując zazen?!”

Czym, mówiąc precyzyjnie, jest zen?

Jeżeli czytaliśmy lakoniczne, a czasem wręcz drastyczne opowieści o mistrzach zenu, wiemy, że niebezpiecznie jest o to pytać: przede wszystkim dlatego, że tradycja zeniczna absolutnie odmawia tolerowania wszelkich abstrakcyjnych czy teoretycznych odpowiedzi na to pytanie. W samej rzeczy, trzeba od razu powiedzieć, że na pytanie to nie ma prawdopodobnie zadowalającej odpowiedzi, czy to w kategoriach filozoficznych, czy też dogmatycznych. Zen po prostu nie poddaje się analizie logicznej. Samo słowo zen pochodzi od chińskiego cz’an, które określa pewien rodzaj medytacji, jednak zen to ani „metoda medytacji”, ani jakiś rodzaj duchowości. Jest zarówno „drogą”, „doświadczeniem”, jak i „życiem”, lecz droga ta, paradoksalnie, „nie jest drogą”. Zen nie jest zatem ani religią, ani filozofią, ani systemem myśli, ani doktryną, ani ascezą.


Jak wszystkie formy buddyzmu, zen poszukuje „oświecenia”, które stanowi rezultat rozpłynięcia się wszelkich przedmiotowo-podmiotowych związków i przeciwieństw w czystej pustce. Jednak określanie tej pustki jako samej negacji oznacza ponowne stwarzanie przeciwieństw, które wszak w niej znikły. Tłumaczy to ów szczególny nacisk, jaki mistrzowie zenu kładą na to, aby „ani nie potwierdzać, ani nie zaprzeczać”. Stąd też osiągnięcie satori (oświecenia) nie jest możliwe poprzez samą tylko kwietystyczną bezczynność czy stłumienie myśli. Jednocześnie jednak „oświecenie” nie stanowi doświadczenia bądź działania myślącego i samo-świadomego podmiotu. W jeszcze mniejszym stopniu jest to wizja Buddy, czy doświadczenie relacji „Ja-Ty” z Najwyższą Istotą, pojmowaną jako przedmiot poznania i postrzegania. Zen nie zaprzecza jednak istnieniu Najwyższej Istoty. Niczego nie potwierdza, ani niczemu nie zaprzecza, po prostu jest. Można by powiedzieć, że zen to ontologiczna świadomość czystego bytu poza podmiotem i przedmiotem, bezpośrednie uchwycenie bytu w jego „takości”.

Specyfikę tego rodzaju świadomości stanowi wszakże fakt, że nie jest ona ani refleksyjna, ani samoświadoma, ani filozoficzna, ani teologiczna. W pewnym sensie znajduje się całkowicie poza zasięgiem zarówno psychologicznej obserwacji, jak i refleksji metafizycznej. Z braku lepszego terminu możemy określić ją jako „czysto duchową”.

By zachować tę czysto duchową jakość, mistrzowie zenu zdecydowanie odmawiają racjonalizacji lub werbalizacji zenicznego doświadczenia. Bezlitośnie niszczą wszelkie fikcje umysłu czy wyobraźni, które roszczą sobie pretensje do wyrażania tych doświadczeń w sposób zrozumiały. Posuwają się nawet do wezwania: „Jeżeli spotkasz Buddę, zabij go!” Odmawiają udzielania odpowiedzi na wszelkie spekulatywne bądź metafizyczne pytania, chyba że odpowiadają na nie banałem, co w zamierzeniu ma zniechęcać do ich stawiania, jako czegoś zbytecznego.

Mistrz zenu imieniem Joshu na pytanie: „Jeżeli wszystkie zjawiska powracają do Jednego, to do czego powraca Jedno?”, odrzekł po prostu: „Kiedy mieszkałem w Seiju, zrobiłem sobie szatę z juty i ważyła ona dziesięć funtów”.

Zachodni czytelnik powinien zapamiętać to użyteczne i zbawienne mondo (powiedzenie). Ustrzeże go ono przed niemal niemożliwą do opanowania pokusą, by myśleć o zenie w kategoriach neoplatońskich. Zen nie jest systemem panteistycznego monizmu. W ogóle nie jest żadnym systemem. Odmawia głoszenia jakichkolwiek stwierdzeń na temat metafizycznej struktury bytu i egzystencji. Wskazuje bezpośrednio na sam byt, bez grzęźnięcia w spekulacjach.

Thomas Merton

Inne pozycje - Thomas Merton

Okładka
Thomas Merton
39,90 zł
Okładka
Thomas Merton
35,10 zł
Okładka
Thomas Merton
21,00 zł
Okładka
Thomas Merton
15,00 zł
Okładka
Thomas Merton
22,00 zł