W natarciu na niewypowiadalne
Wydawnictwo: Wydawnictwo Homini Dział: Ogólna Format: A5 Stron: 191 Oprawa: miękka ISBN: 8389598299 INDEKS: HOM0018B9287Opis
Wybór najważniejszych esejów wybranych przez samego Mertona, dotyczący tematów bardzo zaangażowanych społecznie i politycznie jak wojna w Wietnamie, wyścig zbrojeń nuklearnych, pacyfizm, procesu zbrodniarzy hitlerowskich. Zbiór ten uzupełniony jest o teksty skierowane do myślicieli, poetów, artystów.
Jest to jedna z najważniejszych i najbardziej dopracowanych książek Mertona., będąca swoistą rozmową autora ze samym sobą, a dzięki poruszanym przez Niego tematom nic nie traci ze swojej aktualności.
Wybrane tematy esejów to:
1. Miejsce chrześcijanina w świecie
2. Stosunek do wojny i pokoju
3. Miejsce Kościoła w świecie
4. Stosunek do innych religii i kultur
5. Twórczość artystyczna w życiu duchowym
WSTĘP,
czyli rady, jakich Autor udziela swej książce
Cóż, W natarciu, już dojrzałaś. Czas, abyś wyszła na spotkanie innym ludziom, tak jak to uczyniły inne książki. Zazwyczaj nieźle się im wiodło w samodzielnym życiu. Były, na ogół, dobrze wychowane. Niektóre z nich były nawet całkiem pobożne. Co się tyczy ciebie, możesz potrzebować specjalnych rad. Muszę stwierdzić, że okazałaś się odrobinę niezwykła. To przez twój poetycki temperament. Nie nazwałbym cię raczej pobożną, choć dostrzegłem, że medytujesz na swój własny sposób (nieczęsto spotykany w Kościele). Musisz jednak pamiętać, że większość twych braci trafiła do seminariów, a więc i od ciebie będzie się oczekiwać zachowania typowego dla seminarzysty. I tutaj właśnie, obawiam się, popadniesz w tarapaty. Weźmy przykładowo twoje mity kosmologiczne. Musisz jakoś dać wyraźnie do zrozumienia, zwłaszcza duchowieństwu, że twój „Atlas” posiada raczej osobliwy status ontologiczny. W żadnym wypadku nie jest „Bogiem”. Jest tytanem. Ale wiesz, w książkach filozoficznych nie ma tytanów. Mówisz mi, że jest on „naturą”. I zaraz to uściślasz, stwierdzając, iż nie jest on „naturą fizyczną, lecz bardziej naturalną kreatywnością wolnego podmiotu jako mikrokosmosu”, lub używając tego typu wyrażenia. To wszystko pasuje do kogoś w rodzaju Bierdiajewa, mnie za to wpędzisz w kłopoty. Proszę cię, czy możesz być ostrożna i nie wyolbrzymiać znaczenia tytanów, kreatywności i podmiotu jako mikrokosmosu? I nie rób z Atlasa jakiejś „duszy świata” lub kosmicznego Adama. Ostatnio zostałem obrzucony tak licznymi epitetami, że nie chciałbym, by na domiar złego nazwano mnie gnostyckim anarchistą. Pomyśl więc o swoim staruszku, dobrze?
fragment wstępu Tomasza Mertona