Polacy wyklęci z FSM za komuny i podczas włoskiej inwazji
Wydawnictwo: Wydawnictwo Editions Spotkania Dział: Historia ogólna Format: 135x215 Stron: 504 Oprawa: miękka ISBN: 9788379651924 INDEKS: EPT0007B44547Opis
„ Polacy wyklęci z FSM” to dokument, w którym Rajmund Pollak, związany od 1979 roku z Fabryką Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej, opisuje dramatyczną historię zakładu i ludzi z podziemnych struktur bielsko-bialskiej „Solidarności”. Poznajemy kulisy przekrętu wartego prawie 3 miliardy dolarów.
Przedstawione w książce dokumenty pokazują niespotykane w cywilizowanych krajach przypadki bezkarności osób sprawujących najwyższe funkcje w Państwie, a przede wszystkim rozpanoszoną ponad miarę nieudolność.
Rajmund Pollak opisuje metody działań włoskich właścicieli fabryki wobec pracujących w niej Polaków. Odsłania kulisy utajnionych zaniedbań i nieprawidłowości. Pisze o pobłażliwych prokuratorach w III RP i o tym, jak Donald Tusk pomógł Włochom zwalniać Polaków z pracy.
Umowę z Fiatem, która oznaczała agonię FSM, podpisał w maju 1992 r. jeden z założycieli Platformy Obywatelskiej Andrzej Olechowski. Polska straciła najlepsze fabryki FSM, a ponad 25 tysięcy pracowników pozbawiono praw do bezpłatnych akcji pracowniczych. 19 lutego 2016 r. poseł Józef Brynkus skierował do Ministra Skarbu interpelację w sprawie korzyści odniesionych przez Fiat Auto Poland po przejęciu FSM. W odpowiedzi Marek Zagórski, sekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, nie tylko potwierdził, że wartość FSM przed prywatyzacją wynosiła 3 miliardy dolarów, ale ponadto ujawnił wręcz sensacyjne szczegóły określenia wartości tak zasobnych spółek, jak Fiat Auto Poland SA, Magneti-Marelli Poland SA i Texid Poland SA, które powstały na bazie FSM. Każdą z tych spółek wyceniono na miliard starych złotych, czyli zaledwie 100 tysięcy nowych złotych. W sumie 300 tysięcy nowych złotych, co daje ok. 75 tysięcy dolarów. Zatem wartość FSM spadła w wyniku prywatyzacji z 3 miliardów do 75 tysięcy dolarów!
Pytanie brzmi: kto ukradł pozostałe pieniądze? Aby na nie odpowiedzieć wystarczy sięgnąć po dokumenty NIK