W cieniu rodzącej się Niepodległej
Wydawnictwo: POMOC Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa Dział: Historia ogólna Format: 135x195 Stron: 186 Oprawa: miękka ISBN: 9788363459895 INDEKS: POM0222B49162Opis
Poznaj losy rodziny Makowskich z Wołynia opisaną na tle rodzącej się niepodległej Polski. Ich przodkowie walczyli w Powstaniu Styczniowym i zostali zesłani na Sybir. Makowscy znaleźli wsparcie w rodzinie Ledóchowskich z której pochodzą błogosławiona Maria Teresa i święta Urszula Ledóchowska. W cieniu ich dworu wiedli oni bardzo pracowite życie pielęgnując jednocześnie najpiękniejsze patriotyczne wartości. Ten szczególny depozyt serca pomógł im przetrwać najbardziej tragiczne wydarzenia ostatniej wojny.
Żyjemy w wolnej Polsce. Mamy ten luksus, że możemy być dumni z bycia Polakami, możemy bez obawy śpiewać Mazurek Dąbrowskiego, a niemiecki i rosyjski, których uczą się dzieci w szkole, są tylko dodatkowymi językami obcymi. I nie do pomyślenia dla współczesnych pokoleń jest to, że mogłoby być inaczej. A przecież było.
Pamięta o tym pani Teresa Łaszuk, mama Krzysztofa Łaszuka, która zrelacjonowała swojemu synowi historię rodziny. Teraz Krzysztof Łaszuk spisał rodzinne dzieje w kontekście tworzącej się wolnej Polski. Autor przeplata polityczne życie kraju z codziennością swoich dziadków i ich dzieci: pracą na roli i gospodarstwie, życiem domowym oraz strachem przed tym, co przyniesie jutro. Opisuje trudne początki wolnej Polski: nowego kraju, powracającego na mapę Europy, i jego mieszkańców, którzy uczyli się żyć w tym świeżym, niepodległym kraju.
„Niemal każdego dnia Teresa przed snem pije kubek ciepłego mleka i je kromkę chleba. Mówi, że zapachy już nie te. Często z krzykiem budzi się w nocy, wciąż śnią jej się studnia pełna trupów, widok czerwonej łuny znad płonącego Wołynia, gestapowskie trupie czaszki i czerwone flagi z młotem i sierpem. Dzięki wierze i miłości przetrwała to wszystko. Ze łzami w oczach wspomina rodzinny dom pod lasem i tęskni za Wołyniem, gdzie sto lat temu w bólu i trudzie rodziła się Polska. Dla takich chwil warto żyć!”.