Ave Maria
Ojciec Święty wyjaśnia tajemnicę Maryi słowami modlitwy najbardziej umiłowanej Wydawnictwo: Niepokalanów - Wydawnictwo Ojców Franciszkanów (OFMConv) Dział: Papież Franciszek Format: 135×210 Stron: 168 Oprawa: twarda ISBN: 9788377661659 INDEKS: NIP0108B50864Opis
Książka Papieża Franciszka jest napisana prostym, zrozumiałym językiem, który porusza serce, dotyka codziennych, ludzkich zmagań i problemów. Daje poczucie, że Matka Boża jest piękna i dobra, że nie jestem Jej – ja człowiek – obojętny. Lektura wprowadza pokój i harmonię oraz wskazuje drogę, którą warto iść. Prowadzi do celu, a cel nadaje życiu, nawet trudnemu, sens.
Ojciec Święty w piękny i krótki sposób (można czytać na wyrywki) dotyka ważnych spraw egzystencjalnych.
Wzrusza akapit poświęcony czułości, a właściwie jej powszechnemu braku. „Utrata więzi, które nas łączą, typowa dla naszej niepełnej i porwanej na kawałki kultury, sprawia, że narasta owo poczucie osierocenia, a zarazem wielkiej pustki i samotności. Brak kontaktu fizycznego (a nie wirtualnego) powoduje znieczulenie naszych serc, sprawiając, że tracą one zdolność do czułości i zadziwienia, litości i współczucia.” – zauważa Papież, rozwijając temat dalej w taki sposób, że czytelnik może czuć ciarki na plecach.
Pisząc o Maryi i Józefie Ojciec Święty pomiędzy wersami zawiera całą głębię relacji między kobietą a mężczyzną. To współczesność naruszyła intuicyjne postrzeganie ról, a Papież w miejsce polemiki z brudem ideologicznym, stawia po prostu wzorce. Moc słów poraża, gdy czytając kolejne kartki „Ave Maria” widzisz siebie.
Kolejne wersy oplatają życie matki, jak jej stopniowo siwiejące włosy, aż po śmierć. Śmierć zaś Chrystusa widziana oczyma Maryi – to przyczynek do opowieści o losach matek, które przeżyły odebranie dzieci czy też ich odejścia. Nikt nie jest tak wierny dziecku, jak matka. Franciszek pisze: „Maryja nie jest kobietą, która upada na duchu w obliczu życiowych sytuacji niepewności, zwłaszcza wtedy, kiedy wydaje się, że nic nie układa się tak, jak powinno. Nie jest też kobietą gwałtownie protestującą, złorzeczącą losowi, kiedy życie pokazuje swoje wrogie oblicze. Jest natomiast kobietą, która słucha: nie zapominajcie, że jest zawsze głęboki związek między nadzieją i słuchaniem, i Maryja jest kobietą, która słucha. Maryja bierze życie takie, jakie ono się nam przedstawia, z jego dniami szczęśliwymi, ale i z jego tragediami, których wolelibyśmy uniknąć. Aż po najciemniejszą noc Maryi, kiedy Jej Syn został przybity do drewna krzyża.” Samej śmierci Franciszek dedykuje istotne passusy. W tradycyjny sposób, przybliża trudny temat podając starą chrześcijańską metodę przygotowywania się do niej, obecnie mało popularną, czy wręcz zapomnianą.
Papież wiele słów poświęca wartości naszych korzeni, narodu – stawiając ich utratę, jako przyczynę deprawacji, również ekonomicznej. Sprawy wyzysku politycznego, intelektualnego czy jakiegokolwiek innego Papież wplata w rozważania o naturze kosmopolity zaprzedanego, nie zanudzając czytelnika suchą nauką społeczną. Dotyka zagadnień religii, równie ważnych co delikatnych, tłumacząc jak należy interpretować objawienia Maryi i na czym może polegać fałsz. Odkrywa filozofię kultu Maryi, jako najbardziej naturalnego dla Chrześcijan, często odwołując się do doświadczeń różnych wieków, stwierdzeń soborów, a przede wszystkim do kolejnych wersów Pozdrowienia Anielskiego.
Każdy rozdział jest kompozycją otwartą, dającą przyczynek do snucia własnych refleksji, co stanowi największą zaletę lektury, przy której niełatwo uniknąć i łez. Trudno zmierzyć, jaką popularnością cieszył się dotychczas w Polsce Papież Franciszek, z różnych stron atakowany wyrwanymi z kontekstu cytatami, manipulacjami i pomówieniami. Jedno jest pewne: z kart wywiadu-rzeki wyłania się niesamowicie inteligentny, czuły, mądry Kapłan zapatrzony w dzieje dusz na tle zdarzeń świata, przed którym chcesz stanąć i wypłakać w Jego stułę swój ból życia. Jak to określił jeden z pierwszych czytelników: dzięki tej książce potrafił pokochać Papieża, popatrzeć na Kościół jak na matkę, a jego sumienie się uspokoiło, bo zrozumiał jak się uczyć i którędy podążać do celu. Papież kończy wywiad pięknym wezwaniem, z którym i Was pozostawiamy: „Jaka jest nasza wiara? Czy podtrzymujemy jej płomień jak Maryja, także w chwilach trudnych, w chwilach ciemności? Czy odczuwam radość wiary? Dzisiejszego wieczoru, Matko, dziękujemy Ci za Twą wiarę, Niewiasto mocna i pokorna; ponawiamy nasze zawierzenie Tobie, Matko naszej wiary. Amen.”