Kategorie
- Pismo Święte (794)
- Kościół Katolicki (2081)
- Duszpasterstwo (1684)
- Teologia (3480)
- Życie chrześcijańskie (3451)
- Duchowość (4127)
- Literatura piękna (1389)
- Religie (1149)
- Kultura (671)
- Książki obcojęzyczne (4)
- Poradniki, leksykony... (751)
- Dewocjonalia (6)
- Inne (3159)
- Podręczniki szkolne (5)
- Promocja (564)
Literatura piękna
Poezja
Wyjątkowa książka z płytą, która zawiera ponad dwadzieścia autorskich wierszy Jerzego Struka okraszonych pięknymi ilustracjami autorstwa Danuty Kobylackiej oraz najnowsze piosenki Zespołu Arete ze specjalną muzyczną aranżacją dla dzieci.
35,00 zł
35,00 zł
Zamieszczone w tym tomie wiersze powstały na przestrzeni wielu lat; mimo swej różnorodności tematycznej stanowią spójną całość. Sam Autor określa ten zbiór mianem „cyklu poetyckiego o duszy w czterech częściach: metafizycznej, katastroficznej, eschatologicznej oraz odrodzeniowej (rewitalizacyjnej)”.
W pierwszej części tomu (Wieczny Eter) znajdują się zarówno erotyki i utwory nawiązujące do mitologii greckiej, jak i wiersze skupiające się na poezji samej w sobie, na jej tworzeniu, lub uwypuklające motyw niepokoju, a nawet cierpienia. W drugiej części (Raport z planety Pi) dominują natomiast utwory będące gorzką refleksją nad kondycją współczesnego człowieka – nad jego bezwolnością, poddaństwem, brakiem indywidualności i wyobcowaniem ludzi pragnących cnót i dobra, którzy z tego powodu stają się celem pogardy i upokorzenia. Podobnego nastroju można dopatrzeć się w tych wierszach, które skupiają się na groźnym, niszczycielskim i bezlitosnym charakterze natury, a nie na jej pięknie. Trzecia część (Mój dom podziemny) sprawia wrażenie najbardziej osobistej, ponieważ zawiera utwory wspominające młodość, przepełnione tęsknotą za dzieciństwem i domem rodzinnym oraz refleksjami nad ich utratą. Czwartą i zarazem ostatnią część stanowi poemat Pod powiekami. Ze względu na swój oniryczny, niezwykły, wręcz abstrakcyjny charakter pozostawia on Czytelnikom najwięcej pola do interpretacji.
Tom został wzbogacony aż 40 ilustracjami (głównie reprodukcjami malarstwa polskiego i światowego), które mogą okazać się pomocne w interpretacji wierszy, a na pewno wzbogacą doznania estetyczne Czytelników.
W pierwszej części tomu (Wieczny Eter) znajdują się zarówno erotyki i utwory nawiązujące do mitologii greckiej, jak i wiersze skupiające się na poezji samej w sobie, na jej tworzeniu, lub uwypuklające motyw niepokoju, a nawet cierpienia. W drugiej części (Raport z planety Pi) dominują natomiast utwory będące gorzką refleksją nad kondycją współczesnego człowieka – nad jego bezwolnością, poddaństwem, brakiem indywidualności i wyobcowaniem ludzi pragnących cnót i dobra, którzy z tego powodu stają się celem pogardy i upokorzenia. Podobnego nastroju można dopatrzeć się w tych wierszach, które skupiają się na groźnym, niszczycielskim i bezlitosnym charakterze natury, a nie na jej pięknie. Trzecia część (Mój dom podziemny) sprawia wrażenie najbardziej osobistej, ponieważ zawiera utwory wspominające młodość, przepełnione tęsknotą za dzieciństwem i domem rodzinnym oraz refleksjami nad ich utratą. Czwartą i zarazem ostatnią część stanowi poemat Pod powiekami. Ze względu na swój oniryczny, niezwykły, wręcz abstrakcyjny charakter pozostawia on Czytelnikom najwięcej pola do interpretacji.
Tom został wzbogacony aż 40 ilustracjami (głównie reprodukcjami malarstwa polskiego i światowego), które mogą okazać się pomocne w interpretacji wierszy, a na pewno wzbogacą doznania estetyczne Czytelników.
39,00 zł
39,00 zł
Czuję te wiersze przez skórę, pulsują w mojej krwi, mam nieodparte wrażenie, że zaglądam do własnych notatek. Z wielu powodów. Wspólnota pokoleniowa. Polszczyzna cyzelowana w tych samych laboratoriach: ambona i konfesjonał, sala wykładowa i punktowane artykuły. Warszawa i Śląsk nie tak odległe, wbrew pozorom. Ale nade wszystko: wspólnota losu, wspólnota fundującego naszą tożsamość sakramentu, ten sam ruch w nas, pod dnem wszystkich doświadczeń i rzeczy, w samych trzewiach naszego życia, gest z którego wszystko: nasze „tak” powiedziane Temu, który rzekł do nas: „ty pójdź za Mną”. Jesteśmy obaj księżmi rzymskokatolickimi, gdzieś miedzy 60 a 70 rokiem życia.
20,00 zł
20,00 zł
Wiersze w których poezja przenika się z filozofią i teologią, są tak dawne jak sama poezja. Sięgają epoki kiedy filozofia i poezja stanowiły jedność, stąd filozoficzny właśnie charakter twórczości Horacego, a u nas Jana Kochanowskiego; współcześnie zaś ks. Jana Twardowskiego i Krzysztofa Cezarego Buszmana […] Ponadto, jeżeli idzie o przeszłość, możemy [...] odwołać się do Cypriana Kamila Norwida, który twierdził, że „Przeszłość – to dziś, tylko cokolwiek dalej...” Przekonuje o tym także poezja Krzysztofa Cezarego Buszmana [...] Francuski teoretyk poezji Nicolas Boileau napisał, iż w poezji niekiedy słowa „dziwią się”, że znalazły się obok siebie. W wierszach Krzysztofa Cezarego Buszmana przeciwnie, są zdumione, że tylu mają „pobratymców” w języku, o czym pewnie nie dowiedziałyby się, gdyby nie szczególny talent autora [...]
33,00 zł
33,00 zł
19,00 zł
Okruchy szczęścia dla Ciebie to piętnasta część z serii MAGIA SŁOWA.
Zawarte w niej krótkie teksty i przemyślenia autorstwa naszego bestsellerowego autora,
Phila Bosmansa, są jak drogowskazy na ścieżkach życia.
9,80 zł
9,80 zł
26 wierszy-spotkań z Aniołami, które nas strzegą, opiekują się nami,
wskazują właściwą drogę, współczują, pomagają nieść codzienne krzyże,
zamknięte w książce autorstwa ks. Wojciecha Kani, bogato zilustrowanej przez Joannę Gałecką.
Doskonała inspiracja do refleksji, a także przepiękny prezent!
25,90 zł
25,90 zł
Wiersze zawarte w tym tomie, przepojone subtelną metaforyką, uczą czytelnika szczerej miłości do życia i świata. Autor, przebywając w niebiańskiej krainie natchnienia, połączył się z ideą piękna, harmonii i dobra.
Labirynty stworzenia to wiersze, cechujące się dokładną melodycznością i klasycznym rymem, przez co stanowią swoiste kontinuum, nawiązujące do najpiękniejszych kart polskiej poezji. Robert Paweł Kamin (prawnik i filozof) zabiera czytelnika w podróż po zakamarkach ludzkiej duszy i odsłania Stwórcę zaklętego w pięknie przyrody. Po lekturze tych wierszy każdy pogłębi i ugruntuje swoją mądrość, a także pozwoli wytrysnąć uśpionemu źródłu szczęścia, które schowane jest w naszym sercu.
25,00 zł
25,00 zł
János Pilinszky (1921–1981) należy do najbardziej cenionych węgierskich pisarzy XX w. Jeszcze za życia uznano go za czołowego reprezentanta swego pokolenia, otaczając niemal kultem.
Jego twórczość, zwłaszcza tajemnicza i przejmująca poezja, wywierała na Węgrów jakby nadprzyrodzony wpływ. Jak był on wielki, niech zaświadczy choćby scena przywołana we wstępie przez tłumacza: „Po którejś z jego ‘bezkresnych nocy’ nagle w przejściu podziemnym został wraz z przyjacielem otoczony przez watahę mocno podejrzanych i niezupełnie trzeźwych typów. No to chyba koniec z nami, pomyślał małodusznie ów przyjaciel. Tymczasem Pilinszky, absolutnie nieświadomy niebezpieczeństwa, zaczął ni stąd, ni zowąd recytować przed tym przypadkowym audytorium swoje wiersze. Piękna twarz rozjaśniona natchnieniem, sugestywny głos – krótko mówiąc: potoczny wzorzec poety… I stał się cud: pomruki zdziwienia i oburzenia z wolna ucichły, wszyscy zastygli w zasłuchaniu”.
Pilinszky był po ojcu potomkiem polskiego uchodźcy, a po matce odziedziczył związki z kulturą francuską. Nie sposób nie odnotować jego czułego stosunku do narodu polskiego – zauważa Jerzy Snopek. Ale mimo takiego rodowodu był na wskroś węgierski, co jego rodacy odczuwali i szanowali. Młodość jego miała dramatyczne koleje losu. W marcu 1944 r. wcielony do armii, był najpierw artylerzystą, potem znalazł się na froncie zachodnim, by w maju 1945 r. trafić do obozu Unry we Frankfurcie. Widział nieludzki głód, śmierć, upokorzenie. Uwolniony od munduru, młody, wrażliwy i wykształcony pisarz pracował początkowo jako kelner, tragarz, służący.
Był twórcą wszechstronnym, uprawiał także prozę, w tym eseistykę. „Sięga on – pisze znakomity tłumacz i badacz literacki prof. Jerzy Snopek – do rozmaitych zjawisk kultury europejskiej. Pilinszky utożsamia się przede wszystkim z Europą chrześcijańską. Traktuje przy tym chrześcijaństwo ze swoiście ekumeniczną otwartością. Źródła głębokich przeżyć moralnych i estetycznych odnajduje zarówno w mistyce Wschodu, jak i w tradycji łacińskiej. W obrębie zachodniego chrześcijaństwa wznosi się ponad poreformacyjne podziały, choć katolicyzm, głównie ze względu na szczególne umiłowanie Chrystusa, jest mu najbliższy. Jak sam wyznał, w czasie II wojny światowej, w momencie ekstremalnego doświadczenia egzystencjalnego, najważniejszą dlań książką, a właściwie jedyną możliwą, okazała się Biblia”.
Tom „Kamień i chleb”, pięknie ozdobiony przykładami współczesnego malarstwa węgierskiego i fantastycznie przetłumaczony, oddaje w pełni różnorodność twórczości Jánosa Pilinszkyego z wyraźnym akcentem na poezję.
To pierwsza w Polsce tak obszerna prezentacja twórczości tego narodowego pisarza węgierskiego.
Jego twórczość, zwłaszcza tajemnicza i przejmująca poezja, wywierała na Węgrów jakby nadprzyrodzony wpływ. Jak był on wielki, niech zaświadczy choćby scena przywołana we wstępie przez tłumacza: „Po którejś z jego ‘bezkresnych nocy’ nagle w przejściu podziemnym został wraz z przyjacielem otoczony przez watahę mocno podejrzanych i niezupełnie trzeźwych typów. No to chyba koniec z nami, pomyślał małodusznie ów przyjaciel. Tymczasem Pilinszky, absolutnie nieświadomy niebezpieczeństwa, zaczął ni stąd, ni zowąd recytować przed tym przypadkowym audytorium swoje wiersze. Piękna twarz rozjaśniona natchnieniem, sugestywny głos – krótko mówiąc: potoczny wzorzec poety… I stał się cud: pomruki zdziwienia i oburzenia z wolna ucichły, wszyscy zastygli w zasłuchaniu”.
Pilinszky był po ojcu potomkiem polskiego uchodźcy, a po matce odziedziczył związki z kulturą francuską. Nie sposób nie odnotować jego czułego stosunku do narodu polskiego – zauważa Jerzy Snopek. Ale mimo takiego rodowodu był na wskroś węgierski, co jego rodacy odczuwali i szanowali. Młodość jego miała dramatyczne koleje losu. W marcu 1944 r. wcielony do armii, był najpierw artylerzystą, potem znalazł się na froncie zachodnim, by w maju 1945 r. trafić do obozu Unry we Frankfurcie. Widział nieludzki głód, śmierć, upokorzenie. Uwolniony od munduru, młody, wrażliwy i wykształcony pisarz pracował początkowo jako kelner, tragarz, służący.
Był twórcą wszechstronnym, uprawiał także prozę, w tym eseistykę. „Sięga on – pisze znakomity tłumacz i badacz literacki prof. Jerzy Snopek – do rozmaitych zjawisk kultury europejskiej. Pilinszky utożsamia się przede wszystkim z Europą chrześcijańską. Traktuje przy tym chrześcijaństwo ze swoiście ekumeniczną otwartością. Źródła głębokich przeżyć moralnych i estetycznych odnajduje zarówno w mistyce Wschodu, jak i w tradycji łacińskiej. W obrębie zachodniego chrześcijaństwa wznosi się ponad poreformacyjne podziały, choć katolicyzm, głównie ze względu na szczególne umiłowanie Chrystusa, jest mu najbliższy. Jak sam wyznał, w czasie II wojny światowej, w momencie ekstremalnego doświadczenia egzystencjalnego, najważniejszą dlań książką, a właściwie jedyną możliwą, okazała się Biblia”.
Tom „Kamień i chleb”, pięknie ozdobiony przykładami współczesnego malarstwa węgierskiego i fantastycznie przetłumaczony, oddaje w pełni różnorodność twórczości Jánosa Pilinszkyego z wyraźnym akcentem na poezję.
To pierwsza w Polsce tak obszerna prezentacja twórczości tego narodowego pisarza węgierskiego.
69,00 zł
69,00 zł
Dawid Kutryn jest młodym „wrocławianinem z wyboru”, który refleksje o swoim przybranym mieście zebrał w formie fraszek. Książka Ćwierć tysiąca fraszek o Wrocławiu to zbiór tekstów, które pozwalają ujrzeć to miasto z zachwytem gościa i znajomością godną wieloletniego mieszkańca. Prowadzi czytelników pośród zabytków, wymienia godne uwagi atrakcje i w przesympatyczny sposób przypomina wrocławską historię.
Wiersze przyozdobione są ilustracjami Małgorzaty Krawiec.
28,00 zł
28,00 zł
„Jak dogonić uciekający czas, jak przedłużyć płomień zaledwie tlącej się świecy, jak powstrzymać spadające liście? Tu żadna magia, ani zaklęcie nic nie pomoże. Życie płynie utartym torem. Jest czas rodzenia i czas umierania. Jest czas młodości i czas starości. Mój wybór refleksji nad przemijaniem nie pretenduje w żadnym wymiarze do miana poezji. Są to tylko myśli chwytane na gorąco, a dotyczą one trzech moich okresów: dzieciństwa i młodości, wieku dojrzałego i starości. W sumie stanowią one swoisty bilans przeżytych lat.
W prezentowanych refleksjach starałem się ukazać całą złożoną gamę życia, całą paletę kolorów w różnych ich wcieleniach. Sentencje te zawierają dużą dozę subiektywizmu, jednowymiarowego spojrzenia na człowieka, ale dotyczą one tylko i wyłącznie mojej osoby.
Pragnę jeszcze dodać, iż tego typu opracowanie jest dla mnie zupełnym wyjątkiem, bo głównie zajmuję się pisarstwem naukowym.
Jednak ciśnienie psychiczne niejako wymusiło na mnie dokonanie swoistego rozrachunku z sobą, dokonania bilansu przeżytych lat.
Refleksje o upływającym życiu, o tym, co przeżyłem, czego doświadczyłem, co dręczy moje sumienie, to wszystko starałem się zawrzeć w niniejszym zbiorku refleksji. Jedne z nich mają charakter opisowy, inne wymiar aksjologiczny.
Biorąc pod uwagę brak doświadczeń poetyckich proszę Szanownych Czytelników o wyrozumiałość, a znawców poezji proszę o wybaczenie”.
fragment wstępu
W prezentowanych refleksjach starałem się ukazać całą złożoną gamę życia, całą paletę kolorów w różnych ich wcieleniach. Sentencje te zawierają dużą dozę subiektywizmu, jednowymiarowego spojrzenia na człowieka, ale dotyczą one tylko i wyłącznie mojej osoby.
Pragnę jeszcze dodać, iż tego typu opracowanie jest dla mnie zupełnym wyjątkiem, bo głównie zajmuję się pisarstwem naukowym.
Jednak ciśnienie psychiczne niejako wymusiło na mnie dokonanie swoistego rozrachunku z sobą, dokonania bilansu przeżytych lat.
Refleksje o upływającym życiu, o tym, co przeżyłem, czego doświadczyłem, co dręczy moje sumienie, to wszystko starałem się zawrzeć w niniejszym zbiorku refleksji. Jedne z nich mają charakter opisowy, inne wymiar aksjologiczny.
Biorąc pod uwagę brak doświadczeń poetyckich proszę Szanownych Czytelników o wyrozumiałość, a znawców poezji proszę o wybaczenie”.
fragment wstępu
25,00 zł
25,00 zł
Książka W krainie moich Dróg to drugi zbiór wierszy poety, w którym autor prowadzi czytelnika drogami duchowych refleksji oraz po meandrach odwiecznych zmagań Dobra ze złem.
() Całe dzieło tworzy spójny, ale niezwykle sentymentalny i oniryczny klimat. Na pierwszy plan wysuwa się miasto, które jest bohaterem kilku wierszy. Miasto T. Kostyły jest przeciwstawne do znanego futurystycznego podmiotu. Zamiast tętniącego przemysłu mamy Puste ulice, które z jednej strony możemy interpretować dosłownie, ale z drugiej to właśnie one mają symbolizować samotność współczesnego człowieka. Całość możemy określić jako, tytułową, drogę istot zagubionych w obecnym świecie, szukających wartości i uczuć. () Kolejnym słowem, które od razu powiążemy z krainą dróg Tomasza Kostyły jest przemijalność. Walka z rutyną i monotonią, a przy tym mijający czas. Podmiot liryczny w kilku wierszach ucieka do wspomnień i młodości, nie jest w stanie zaakceptować sytuacji, w której tkwi i chociaż pragnie zmiany nie może wyrwać się z mentalnej klatki. Tu właśnie pojawia się ten cichy, a nawet niemy manifest, który często wyrywa się z piersi każdego z nas. Autor jednak mimo realnego obrazu współczesnego świata stara się również ocalić to, co prawdziwe. Sam określa, że są to rzadkie przejawy optymizmu, twierdząc, że istnieją ludzie, którym się udaje odnaleźć i żyć zgodnie z własnym sumieniem.
Fragment wstępu
() Całe dzieło tworzy spójny, ale niezwykle sentymentalny i oniryczny klimat. Na pierwszy plan wysuwa się miasto, które jest bohaterem kilku wierszy. Miasto T. Kostyły jest przeciwstawne do znanego futurystycznego podmiotu. Zamiast tętniącego przemysłu mamy Puste ulice, które z jednej strony możemy interpretować dosłownie, ale z drugiej to właśnie one mają symbolizować samotność współczesnego człowieka. Całość możemy określić jako, tytułową, drogę istot zagubionych w obecnym świecie, szukających wartości i uczuć. () Kolejnym słowem, które od razu powiążemy z krainą dróg Tomasza Kostyły jest przemijalność. Walka z rutyną i monotonią, a przy tym mijający czas. Podmiot liryczny w kilku wierszach ucieka do wspomnień i młodości, nie jest w stanie zaakceptować sytuacji, w której tkwi i chociaż pragnie zmiany nie może wyrwać się z mentalnej klatki. Tu właśnie pojawia się ten cichy, a nawet niemy manifest, który często wyrywa się z piersi każdego z nas. Autor jednak mimo realnego obrazu współczesnego świata stara się również ocalić to, co prawdziwe. Sam określa, że są to rzadkie przejawy optymizmu, twierdząc, że istnieją ludzie, którym się udaje odnaleźć i żyć zgodnie z własnym sumieniem.
Fragment wstępu
25,00 zł
25,00 zł
Kolejny tomik wierszy Autorki. W swoich utworach zawiera ona refleksje i myśli o zdarzeniach, sytuacjach, ludzkich przeżyciach i kłopotach, z którymi styka się codziennie. Wiersze mówią o kłopotach codzienności, zagadnieniach życia, problemach egzystencjalnych. W prosty sposób opowiadają o tym, co nurtuje Autorkę i ludzi, z którymi się styka. Sam tytuł zawiera główne przesłanie tomiku - Zaufać Bogu . Ufność, wiara w opiekę Bożą, w Bożą Opatrzność daje siłę, spokój i pewność nawet w najtrudniejszych życiowych sytuacjach.
32,00 zł
32,00 zł
Kiedy w roku 2014 Andrzej Róg, aktor krakowskiego Teatru STU, zorganizował w opactwie tynieckim przedstawienie Krakusa Cypriana Kamila Norwida, frapująco łącząc tę sztukę z fragmentami Pieśni o Bogu ukrytym Karola Wojtyły, w trakcie dyskusji po spektaklu zrodził się pomysł kontynuowania refleksji nad twórczością Norwida podczas regularnych spotkań otwartych. Za ich podstawę przyjęliśmy cykl wierszy Vade-mecum, stawiając sobie za cel próbę realizacji swoistego testamentu poety, zawartego w tytule – znakomicie łączącym w jednym słowie zachętę, by podążać podobną drogą, z zapewnieniem o jej wewnętrznym owocu. Postanowiliśmy pierwszą część spotkania poświęcić analizie danego utworu, drugą – refleksji nad tym, jak jego przesłanie odczytywać w kontekście współczesności, ewentualnie jak kierować się nim praktycznie.
Spotkania odbywały się (i nadal odbywają, wyjąwszy okres pandemii) mniej więcej co miesiąc lub dwa. Na stałe uczestniczy w nich kilkanaście osób, sporadycznie – więcej. W ciągu z górą sześciu lat staraliśmy się „iść-z-Norwidem” przez cały cykl Vade-mecum kolejno utwór po utworze, przygotowując najpierw analizę indywidualnie, a potem dzieląc się nią na wspólnej refleksji i dyskusji. Spotkania rozpoczynamy od skupionego wysłuchania wiersza recytowanego na głos i następującej potem chwili ciszy. Wychodzimy z założenia, że poezja (czy nawet liryka w ogóle), podobnie jak utwory sceniczne (dramatyczne), znacznie zyskuje na odbiorze, gdy jest wygłaszana, tworząc swoiste misterium, w którym odbiorca uczestniczy. Podczas spotkania nie omawiamy więcej niż jednego lub dwóch utworów, ale nie o tempo chodzi. Zależy nam na szkole myślenia łączącej dyscyplinę intelektualnej refleksji z kontemplacją i etosem życia.
Niniejszy tomik nie jest „podsumowaniem” naszych spotkań, a jedynie ich utrwalonym w zapisie sygnałem. Refleksji uczestników, jakimi dzielili się w ciągu sześciu lat, nie dałoby się zmieścić w jednej książeczce. Już samo pobieżne spojrzenie na różnorodność form zebranych tu wypowiedzi świadczy o tym, w jak różnych wymiarach doświadczeń inspirująco rezonuje poezja Norwida. Wśród autorów są artyści, ludzie sztuki i kultury, ale również nauczyciele, psychologowie i inni. Dzielą się oni albo wprost interpretacją danego tekstu Norwida, albo refleksjami natury ogólniejszej, pozostającymi z norwidowską myślą w pewnej istotnej asocjacji.
Klimat starego benedyktyńskiego opactwa wyraźnie sprzyja tym spotkaniom. Święty Benedykt w Regule zobowiązał swoich uczniów do nieustannego wysiłku poznawczego, zharmonizowanego z modlitwą i pracą, jednak uczniami jego nie byli nigdy tylko mnisi, ale zawsze również ludzie świeccy. W szkole św. Benedykta każdy może zdobywać wiedzę, ale też mądrość ma względem niej zdecydowany prymat. Benedykt odrzuca wiedzę bez mądrości. Jest przekonany, że wiedza bez mądrości nie czyni człowieka gospodarzem świata, ale niewolnikiem jego własnych osiągnięć i igraszką iluzji bezwiednie poczytywanych za prawdę. Z kolei – by posiąść mądrość, nie wystarczy sam intelektualny wysiłek czy nawet bardzo z pozoru „uduchowione”, ale całkiem prywatne studium świętych ksiąg. Aby posiąść mądrość – potrzebne jest również misterium liturgii i żywy w nim udział oraz konkretna praktyka wspólnego, braterskiego życia, w którym mądrość weryfikowana jest przez miłość.
Norwid nie był mnichem, jest jednak spadkobiercą takiej właśnie „szkoły poznania”, która łączy wysiłek myśli z ożywionym płomienną wiarą udziałem w misterium Boga i człowieka i z zaangażowaniem sercem w sprawy ludzi. Tę misteryjno-kontemplacyjną metodę poznania, sięgającą korzeniami czasów apostolskich, wczesnego chrześcijaństwa a potem pierwszych mnichów i Ojców Kościoła przeniósł – jako człowiek świecki – we współczesny sobie czas wielkiego rozbratu myśli europejskiej z filozofią klasyczną i chrześcijańską, unikając zarówno błędów oświeceniowego racjonalizmu, jak i powierzchownej, pseudomistycznej rekompensaty, w którą na planie wielkich napięć społecznych i dramatów narodowych uciekała czasem i pobożność ludzi wierzących. Poznawcze owoce podążania tą drogą – tak konsekwentnego, iż nie zszedł z niej mimo niezrozumienia i odsunięcia na margines – okazały się na kilkadziesiąt lat wyprzedzać reformatorskie idee i ujęcia teologiczne Vaticanum II, zwłaszcza w dziedzinie myśli społecznej i antropologii. Na przedłużeniu norwidowskiej refleksji stanąć miała również w szczególny sposób antropologia Karola Wojtyły.
Nie da się głębiej rozumieć Norwida, nie mając podstawowego zrozumienia dla wewnętrznej jedności poznania, życia i misterium kultu. Ze względu na tę właśnie jedność tytuł Vade-mecum oznacza zaproszenie czy nawet wezwanie do czegoś więcej niż jedynie „zaznajamianie się z poglądami poety” lub konfrontowanie z nim własnych. Wyraża tęsknotę za głęboką, duchową kulturą ludzi myślących, nie leżącą nigdy poza niczyim zasięgiem / Konrad Małys OSB. Tyniec, w Roku Norwidowskim 2021
Spotkania odbywały się (i nadal odbywają, wyjąwszy okres pandemii) mniej więcej co miesiąc lub dwa. Na stałe uczestniczy w nich kilkanaście osób, sporadycznie – więcej. W ciągu z górą sześciu lat staraliśmy się „iść-z-Norwidem” przez cały cykl Vade-mecum kolejno utwór po utworze, przygotowując najpierw analizę indywidualnie, a potem dzieląc się nią na wspólnej refleksji i dyskusji. Spotkania rozpoczynamy od skupionego wysłuchania wiersza recytowanego na głos i następującej potem chwili ciszy. Wychodzimy z założenia, że poezja (czy nawet liryka w ogóle), podobnie jak utwory sceniczne (dramatyczne), znacznie zyskuje na odbiorze, gdy jest wygłaszana, tworząc swoiste misterium, w którym odbiorca uczestniczy. Podczas spotkania nie omawiamy więcej niż jednego lub dwóch utworów, ale nie o tempo chodzi. Zależy nam na szkole myślenia łączącej dyscyplinę intelektualnej refleksji z kontemplacją i etosem życia.
Niniejszy tomik nie jest „podsumowaniem” naszych spotkań, a jedynie ich utrwalonym w zapisie sygnałem. Refleksji uczestników, jakimi dzielili się w ciągu sześciu lat, nie dałoby się zmieścić w jednej książeczce. Już samo pobieżne spojrzenie na różnorodność form zebranych tu wypowiedzi świadczy o tym, w jak różnych wymiarach doświadczeń inspirująco rezonuje poezja Norwida. Wśród autorów są artyści, ludzie sztuki i kultury, ale również nauczyciele, psychologowie i inni. Dzielą się oni albo wprost interpretacją danego tekstu Norwida, albo refleksjami natury ogólniejszej, pozostającymi z norwidowską myślą w pewnej istotnej asocjacji.
Klimat starego benedyktyńskiego opactwa wyraźnie sprzyja tym spotkaniom. Święty Benedykt w Regule zobowiązał swoich uczniów do nieustannego wysiłku poznawczego, zharmonizowanego z modlitwą i pracą, jednak uczniami jego nie byli nigdy tylko mnisi, ale zawsze również ludzie świeccy. W szkole św. Benedykta każdy może zdobywać wiedzę, ale też mądrość ma względem niej zdecydowany prymat. Benedykt odrzuca wiedzę bez mądrości. Jest przekonany, że wiedza bez mądrości nie czyni człowieka gospodarzem świata, ale niewolnikiem jego własnych osiągnięć i igraszką iluzji bezwiednie poczytywanych za prawdę. Z kolei – by posiąść mądrość, nie wystarczy sam intelektualny wysiłek czy nawet bardzo z pozoru „uduchowione”, ale całkiem prywatne studium świętych ksiąg. Aby posiąść mądrość – potrzebne jest również misterium liturgii i żywy w nim udział oraz konkretna praktyka wspólnego, braterskiego życia, w którym mądrość weryfikowana jest przez miłość.
Norwid nie był mnichem, jest jednak spadkobiercą takiej właśnie „szkoły poznania”, która łączy wysiłek myśli z ożywionym płomienną wiarą udziałem w misterium Boga i człowieka i z zaangażowaniem sercem w sprawy ludzi. Tę misteryjno-kontemplacyjną metodę poznania, sięgającą korzeniami czasów apostolskich, wczesnego chrześcijaństwa a potem pierwszych mnichów i Ojców Kościoła przeniósł – jako człowiek świecki – we współczesny sobie czas wielkiego rozbratu myśli europejskiej z filozofią klasyczną i chrześcijańską, unikając zarówno błędów oświeceniowego racjonalizmu, jak i powierzchownej, pseudomistycznej rekompensaty, w którą na planie wielkich napięć społecznych i dramatów narodowych uciekała czasem i pobożność ludzi wierzących. Poznawcze owoce podążania tą drogą – tak konsekwentnego, iż nie zszedł z niej mimo niezrozumienia i odsunięcia na margines – okazały się na kilkadziesiąt lat wyprzedzać reformatorskie idee i ujęcia teologiczne Vaticanum II, zwłaszcza w dziedzinie myśli społecznej i antropologii. Na przedłużeniu norwidowskiej refleksji stanąć miała również w szczególny sposób antropologia Karola Wojtyły.
Nie da się głębiej rozumieć Norwida, nie mając podstawowego zrozumienia dla wewnętrznej jedności poznania, życia i misterium kultu. Ze względu na tę właśnie jedność tytuł Vade-mecum oznacza zaproszenie czy nawet wezwanie do czegoś więcej niż jedynie „zaznajamianie się z poglądami poety” lub konfrontowanie z nim własnych. Wyraża tęsknotę za głęboką, duchową kulturą ludzi myślących, nie leżącą nigdy poza niczyim zasięgiem / Konrad Małys OSB. Tyniec, w Roku Norwidowskim 2021
26,00 zł
26,00 zł
Pierwszy z trzech tomów Wierszy Wybranych Ernesta Brylla, które w całości obejmują jego twórczość od debiutu w 1958 r., aż po rok 2020 (tom III). To jedyny taki projekt literacki autora znanego m.in. z wiersza ze szkolnych podręczników Wciąż o Ikarach głoszą… czy z tekstu Za czym kolejka ta stoi?, który śpiewała Krystyna Prońko w 1981 r.
Bryll jest polskim twórcą nie tylko z narodowości, ale także z literackiego zaangażowania w sprawy naszego kraju w perspektywie jego historii, roli, jaką odgrywa na arenie europejskiej, a także analizy nas, Polaków, jako społeczeństwa. Dlatego spacer przez jego twórczość jest nie tylko ucztą literacko-duchową, ale także przypomnieniem wielu dekad naszej wspólnej drogi.
Oprócz wierszy społeczno-obywatelskich w wyborze znalazły się też te bardziej osobiste, a także poetyckie dyskusje z Bogiem. Warto przenieść się z Ernestem Bryllem w obszar jego specyficznego postrzegania świata i ludzi, a także języka: czasem kąśliwego, czasem ostrego jak brzytwa, okraszonego ludowością, a nawet rubasznością, ale zawsze celnego, rozbrajającego słowami jądro naszej egzystencji. A wszystko w pięknym wydaniu edytorskim.
25,49 zł
25,49 zł
15,80 zł
15,80 zł
Pieśni świętego Maksymiliana i inne wiersze to zbiór religijnych tekstów poetyckich, podzielony na pięć części:
Pieśni świętego Maksymiliana myśli na temat ważnych momentów życia Świętego; Naśladowania zwięzłe poetyckie refleksje nad pismami dziesięciorga świętych, m.in. św. Franciszka z Asyżu, św. Ignacego z Loyoli i św. Jana od Krzyża;
Z różańcem przez kampus medytacje nauczyciela akademickiego,
przemierzającego z różańcem w ręku kampus swojej uczelni;
Świadectwa myśli, które autor zanotował po ważnych duchowych przeżyciach;
Zamyślenia refleksje towarzyszące kolejnym godzinom codziennego brewiarza.
Kazimierz Braun reżyser, pisarz i naukowiec, twórca licznych przedstawień teatralnych, autor poezji, prozy i dramatów oraz prac naukowych.
W wydawnictwie Bratni Zew ukazały się jego dramaty poświęcone św. Maksymilianowi Kolbemu: Maximilianus, Mój syn, Maksymilian i Cela ojca Maksymiliana.
Pieśni świętego Maksymiliana myśli na temat ważnych momentów życia Świętego; Naśladowania zwięzłe poetyckie refleksje nad pismami dziesięciorga świętych, m.in. św. Franciszka z Asyżu, św. Ignacego z Loyoli i św. Jana od Krzyża;
Z różańcem przez kampus medytacje nauczyciela akademickiego,
przemierzającego z różańcem w ręku kampus swojej uczelni;
Świadectwa myśli, które autor zanotował po ważnych duchowych przeżyciach;
Zamyślenia refleksje towarzyszące kolejnym godzinom codziennego brewiarza.
Kazimierz Braun reżyser, pisarz i naukowiec, twórca licznych przedstawień teatralnych, autor poezji, prozy i dramatów oraz prac naukowych.
W wydawnictwie Bratni Zew ukazały się jego dramaty poświęcone św. Maksymilianowi Kolbemu: Maximilianus, Mój syn, Maksymilian i Cela ojca Maksymiliana.
34,90 zł
34,90 zł
Poezja Grzegorza J. Grzmot-Bilskiego jest niebywale ascetyczna. Poeta nie stosuje żadnych środków retorycznych, nie popisuje się słowotwórczą kreatywnością ani tym bardziej nie buduje zestawów piętrowych metafor; zdaje się raczej na sam rdzeń języka poetyckiego, czyli symboliczną siłę w nim tkwiącą, która przenosi autora i czytelnika w obszary trudne do nazwania, ale przecież realnie odczuwalne. W taki sposób wykorzystuje możliwości języka, by każdorazowo (w trakcie pisania oraz podczas lektury) doprowadzać do powstawania tak zwanej sytuacji poetyckiej. Oznacza to, że poszczególne wiersze dopiero jako formalna i semantyczna całość – z n a c z ą. (…)Grzmot-Bilski tylko w ograniczonym stopniu ufa czystej wyobraźni, bardziej zdaje się na samą moc języka, rozumiejąc, że jest on niejako współautorem każdego poetyckiego tekstu. Bycie poetą oznacza przecież dysponowanie tajemniczym darem (nie sposób go wypracować; albo się go ma, albo nie ma). Ów dar sprowadza się do umiejętności takiego wyboru z systemu językowego, który sprawia, że słowa zestawione przez poetę w semantyczne całości, nagle nabierają niespodziewanych treści, odsłaniają nieznane dotąd możliwości ekspresji zawarte w języku. Utarło się w takim przypadku mówić o z m y ś l e p o e t y c k i m albo p o e t y c k i m s t a n i e u m y s ł u.
10,00 zł
10,00 zł
Poezja była pierwsza, jako matka i źródło natchnień starożytnej greckiej dramaturgii, nauk o człowieku (humanistyka),w tym retoryki i filozofii, z niej wywodzą się znani nam wielcy poeci (np.Ajschylos, Sofokles, Eurypides), których mądrość i powaga brała się z tego, że uważano ich powszechnie za natchnionych przez bogów. Wspominam o tym, gdyż Grzegorz J.Grzmot-Bilski jest poetą i filozofem (doktor). To dobre połączenie i dobre wzajemne inspiracje, jednak nie powinno dochodzić do przeobrażenia poezji w filozofię (nauka), ani filozofii w poezję, która jest sztuką słowa i ma cele artystyczne oprócz refleksji i ekspresji językowej, tzw. mowy poetyckiej, zdominowanej przez metafory i porównania. Grzegorz J.Grzmot Bilski jest poetą i dba o równowagę, waży słowo i wie, że jest ono wyrazem duchowości i sposobem rozmowy, czyli komunikacji społecznej. Przykładem jest wiersz „Rozmowa filozofa i poety” z tomiku „Niebieski argonauta” (2021).
10,00 zł
10,00 zł
Oprócz wierszy, książka zawiera biografię ks. Alojzego Henela i wykaz Jego publikacji.
19,50 zł
19,50 zł